Wielkie porządki w Łodzi trwają już od dwóch tygodni. Sprzątanie obejmie w sumie 2 miliony metrów kwadratowych i ponad 500 ulic.
Jak dotąd udało się uprzątnąć 127 ulic, a każdego dnia do Urzędu Miasta wpływa średnio 20 zgłoszeń od mieszkańców. Dotyczą one zarówno nielegalnych wysypisk śmieci, jak i konkretnych ulic, których posprzątanie jest zdaniem łodzian konieczne.
"Nie rozumiem osób podrzucających śmieci w lasach, czy na opuszczone działki. Przecież opłata za odbiór odpadów jest obowiązkowa, więc nie zaoszczędzą. To po co to robią?" - pytał wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela. "Oczywiście, aby winnego ukarać, trzeba go przyłapać na gorącym uczynku, ale coraz częściej to się udaje. Proponuję wszystkim, którzy zamiast do kosza wyrzucają papierek, czy niedopałek na ulice, aby wcześniej pomyśleli. Skoro chcemy mieszkać w czystej Łodzi, to nie śmiećmy" - dodał wiceprezydent Trela.
Sprzątnięte zostały już główne ulice miasta, takie jak al. Kościuszki, Mickiewicza, czy Trasa Górna. Przedstawiciele miasta za każdym razem oceniają, czy sprzątanie zostało wykonane z dostateczną starannością.
Po raz pierwszy w tym roku, w trosce o środowisko i przeciwdziałając nadmiernemu hałasowi, miasto zdecydowało, że firmy sprzątające miasto po zimie mają zakaz używania dmuchaw.
Pozimowe sprzątanie potrwa do 19 kwietnia. W tym czasie uprzątnięte mają zostać 82 place zabaw i ponad 500 dróg publicznych. W sumie ponad 2 miliony metrów kwadratowych.